miękko upadam
słodko rozpływając się jak krople deszczu
giną we mgle moje myśli rozproszone
sen
ucieka jak echo rozbrzmiewa w mojej głowie
twój szept
słodycz ust tuli moje zmysły
brak mi tchu
chodź ze mną tam gdzie noc zamyka oczy
gdzie warkocz upleciony z tęsknoty rozwiewa wiatr
świat
upada mi do stóp, gdy blisko jest smak twoich słów
tuli mnie do snu dotyk twój
otwieram oczy szukając cię po omacku
krzyk zamiera mi w gardle
nie mogę zawrócić raniących słów
przytulam wspomnienie jak bukiet róż
pachną nostalgią wszystkie noce
wszystkie dnie
pustka czai się na dnie duszy
już nie ma tam żadnej cząstki mnie
i tylko twój cichy, najczulszy szept
trzyma mnie na jawie
choć woła mnie wieczny sen
nie chcę ulec mu
bo wiem, że odnajdziesz mnie
nim minie przedwiośnie
wiosna otuli swymi płatkami
zranione serce
i zaśpiewam razem ze słowikami
radosną piosenkę
nim miękko upadnę na ziemię
W życiu spotykają cię takie chwile,
tyle jest ich, jest ich tyle,
lecz nie można ich zatrzymać,
ani na chwilę, na chwilę zjawiają się,
na krótką chwilę, są jak motyle,
i nie zatrzymasz ich.
Budząc się rano otwierasz oczy
patrząc na niebo zastanawiasz się
czy chwila oddechu, chwila spokoju
będzie trwać wiecznie,
gdy uczucie zwątpienia zawładnie
twym sercem i zadrży łzy kropla na powiece
przypomnisz sobie, że
w życiu są takie chwile,
tyle jest ich, jest ich aż tyle,
lecz nie można ich zatrzymać
ani na chwilę,
są jak motyle, jak motyle,
i zjawiają się na chwilę,
nie zatrzymasz ich.
Gdy wieczorem czas zamknąć oczy,
i dać zmysłom odetchnąć,
nawiedza cię myśl, że miłość omija ciebie,
nie czujesz poza pustką w sercu nic,
tak nie da się żyć,
czas zmienić teraźniejszość i przestać
przeszłością żyć, odwrócić los
i przeznaczeniu zaśmiać się w głos,
bo w głębi serca wiesz, że
w życiu są takie chwile,
,,Słomiana wdowa, czyli kobieta do zadań specjalnych" Iwona Czarkowska, powieść obyczajowa, wydawnictwo Replika 2014, stron 388
Zwariowana i absolutnie kobieca powieść, w której humor i pogoda ducha okazują się być lekarstwem na wszystko. Historia lekkomyślnej Zuzanny Roszkowskiej, na co dzień agentki nieruchomości, po godzinach kobiety zdolnej do wszystkiego i żony prawie idealnej, która w niezwykle urokliwy sposób uświadamia nam, iż nasze słabostki to de facto przymioty, gdyż dzięki nim jesteśmy wyjątkowi, unikatowi.
Jest to opowieść o namiętnej miłości młodego małżeństwa wystawionej na próbę, przez wyjazd męża do Londynu w celach zarobkowych. Od tego momentu życie Zuzanny, czyli naszej słomianej wdowy staje się iście wywrotowe. Zu ma bowiem zdolność pakowania się w przeróżne kłopoty. Co chwila zdarzają się jej zabawne historie. Jakby tego było mało Zuzanna musi rozwiązać zagadkę rodziny Kowalów i poznać historię zakładu pogrzebowego Zielony Karawan. Pragnie pomóc sympatycznym staruszkom w anulowaniu opłat z tytułu dziedziczenia kamienicy obciążonej hipoteką. Kluczem do rozwiązania tajemnicy jest stara fotografia z rodzinnego albumu. Uzbrojona w urok osobisty agentka Zu rozpoczyna prywatne śledztwo... Będzie musiała zmierzyć się z uciekajacym trupem, pawianami cierpiącymi na depresję, bułgarską agencją towarzyską, sobowtórem Elvisa Presleya i tajemniczym mężczyzną, który mierzy do niej z ... armaty.
Powieść zabawna, rozśmieszająca do łez, główna bohaterka zyskuje sympatię czytelnika pomimo swojego roztargnienia i łatwości z jaką w pada w kłopoty. Książkę czyta się jednym tchem. Jest to lektura przyjemna, czytana dla odprężenia i na poprawę humoru. Ja czytałam ją drugi raz i śmiałam się tak samo jak za pierwszym razem. Polecam powieść Czarkowskiej i życzę jak zawsze udanej lektury.
,, Z grubsza wenus" Anna Fryczkowska, powieść obyczajowa, wydawnictwo Prószyński i Sk-a 2014, stron 301
Inteligentna, ironiczna, przewrotna historia otłuszczania i odtłuszczania Jasi i Baśki, dwóch pozornie niemających ze sobą nic wspólnego pań. Roztrwonić urodę można z różnych powodów. Uzasadnionych i wydumanych. Ale skutek ten sam. Wczasy odchudzające. Dwie kobiety, które kryją wiele w nadmiarach swoich sylwetek. Obie wytresowane, by dobrze wyglądać. Usiłują lepiej żyć. Choć nie zawsze z przekonaniem. Starania o lżejsze ciała utrudniają ciężary z przeszłości. Schudnąć! – cel życiowy przyświecający trzydziestoparoletniej, gniewnej i zasupłanej Baśce. Schudnąć? – zastanawia się starsza o kilkanaście lat, pogodna i pozornie spokojna Janina. Obie mają problem z nadwagą, ale na wakacjach bardziej niż ciało, leczyć będą duszę...
„Z grubsza Wenus” to jednak nie tylko historia dwóch kobiet skoncentrowanych na ciele. Anna Fryczkowska pokazuje, że za dodatkowymi kilogramami kryją się mocno poranione dusze. A obie kobiety, choć z nieco innym podejściem do swojego ciała, dostawały nieźle w kość od najbliższych. Na Janinę spadał słowny, poniżający grad ze strony męża, który rekompensowała sobie pochłanianiem wszystkiego na co miała ochotę. Z kolei Baśka najpierw katowała się dietami, by potem zmienić kierunek. W jej przypadku wszystko było dla męża i przez niego oraz w pakiecie z toksyczną matką. Książka jest skierowana przede wszystkim do pań, bo chyba większość w różnych okresach swojego życia zmaga się z nadwagą lub otyłością - prawdziwą lub urojoną. Ale myślę, że jeżeli panowie sięgną po tę książkę, mogą się wiele nauczyć i bardziej zrozumieć kobiety.
Całość oceniam jako dobrą, przyjemną lekturę, momentami zabawną i wzruszającą. Jednak po autorce spodziewałam się nieco lepszej powieści. Mimo to polecam ją, a jeśli chodzi o kobiety walczące z nadmiarem kilogramów, chciałabym im poradzić by w swojej walce nie utraciły tego, co najważniejsze - samych siebie oraz bliskich... Pozdrawiam, jak zawsze serdecznie i zachęcam do czytania.
Czerwone jak wino
usta
płoną
ogień jak lawa
rozlewa się
od głowy po palce u stóp
oplata duszę
tysiącem płomiennych
słów
oddech jak rzeka
wzburzony
pod naporem fal
miłości
czerwone jak krew
serce
rozpala spojrzenia
jednym gestem
i nawet przez mgłę
odnajdziemy się
dłonie swe splatając
w każdą noc i w każdy dzień
jest tak blisko mnie
miłość
bliskość
co rozpala krew
i jak tornado
zabiera mnie do miejsc
niebem zwących się...
Monika Szwaja ,,Jestem nudziarą”, powieść obyczajowa, Seria Klub Książki Kobiecej, wydawnictwo Prószyński i Sk-a 2014, stron 412.
„Jestem nudziarą” - wyznaje na samym początku bohaterka powieści, Agata. „I mam przerąbane” - dodaje. No, faktycznie - skoro wyemancypowana kobieta współczesna „w wieku lat trzydziestu nie miała jeszcze ani jednego męża, spała tylko z czterema facetami, była zaledwie na trzech balach i nie zmieniła pracy ani razu, odkąd ją podjęła” - powodów do dumy za bardzo nie ma. Ale co się odwlecze...
Główna bohaterka – Agata ma 30 lat i jest nauczycielką w liceum, nie ma męża, ale ma dwie zbzikowane przyjaciółki i próbuje sobie jakoś radzić w życiu. Jak na nudziarę, wykazuje się niezłym temperamentem. Mężczyźni w jej życiu, to katastrofa. Klasa, której jest wychowawczynią to klasa bystrzaków. Agata odkrywa że brak dobrej oceny z pedagogiki na studiach, wcale nie wyklucza ukrytych talentów w tym kierunku i z wdziękiem, chwilami wręcz brawurowo pokonuje czyhające na nią w szkolnej rzeczywistości pułapki: lesbijskie zakusy pani wicedyrektor, mentorskie i nie znoszące słów krytyki zachowania wielu nauczycieli, egoistyczne zapędy niektórych rodziców. W roli nauczycielki po mistrzowsku rozwiązuje najtrudniejsze dylematy...
Bardzo zabawna powieść. Przewrotny tytuł! Polecam na jesienne wieczory i na kiepski nastrój! ,,Jestem nudziarą” dołącza do mojej domowej biblioteczki. Na pewno będę zaglądała do tej książki za każdym razem gdy dopadnie mnie chandra ;)
John Morressy ,,Głos dla księżniczki”, powieść fantasy, science fiction, wydawnictwo Prószyński i Sk-a 1996, stron 260.
Magia z pewnością nie jest już taka jak kiedyś. Czary straciły dawną moc, poziom kwalifikacji czarodziejów wyraźnie spada. Lecz kiedy Gildia Czarodziejów glosuje za dopuszczeniem alchemików do swego grona - dla Kedrigerna jest to kropla przelewająca czarę. Opuściwszy w gniewie zebranie Gildii, Kedrigern - mistrz czarów i specjalista od przeciw zaklęć - żegna swoich kolegów po fachu i wybiera spokojne, kontemplacyjne życie, poświęcone studiom. Szybko odkrywa, jak bardzo dokuczliwa bywa samotność - nie wystarcza nawet towarzystwo wiernego domowego trolla Ciapka. Co może zrobić stu sześćdziesięcioletni kawaler? W okolicach Cichego Gromu trudno o rozrywki. A Kedrigern jest stanowczo za młody (ma dopiero 160 lat), żeby myśleć o małżeństwie - oczywiście według czarodziejskich standardów. Dopiero po długim namyśle nasz dzielny bohater decyduje się i wyrusza na wyprawę w poszukiwaniu narzeczonej. Czy jednak Kedrigern stanie na ślubnym kobiercu z pierwszą zaklętą księżniczką, którą napotka na swojej drodze? I czy uda się odczarować piękną księżniczkę, czy na zawsze pozostanie ona śliczną ropuchą, tego dowiemy się już z książki.
Po powieść z gatunku fantastyki sięgnęłam z ciekawości. Chciałam znaleźć się w innym świecie, świecie magii, czarów i przygód, które mogą się zdarzyć, gdy popuścimy wodze fantazji. ,,Głos dla księżniczki” jak dla mnie okazał się być książką dosyć ciekawą, a jednak jakoś specjalnie mnie nie zachwycił. Owszem akcja powieści toczyła się dość szybko, przygoda goniła przygodę, ale jednak czegoś tutaj zabrakło. Liczyłam na to, że się zachwycę, a niestety tak nie było. Lektura była lekka i przyjemna i to tyle. Główny bohater da się lubić, jest prawdziwy, ma swoje wady i zalety, i jak na czarodzieja przystało zna wiele zaklęć, które z powodzeniem wykorzystuje w życiu codziennym i jako zarobek na życie. Jednak gdy przyjdzie mu odzyskać głos dla swojej żony – księżniczki Kedrigern będzie musiał prosić o pomoc innych, obdarzonych magicznymi zdolnościami czarodziejów. Z jakim skutkiem? O tym dowiemy się już z samej powieści. Czy polecam tę książkę? Owszem, jeśli ktoś szuka chwili odprężenia po długim i męczącym dniu ta książka jest jak znalazł, miła, przyjemna, czasem zabawna. I gdy ktoś cierpi na bezsenność też będzie zadowolony z tej powieści, bo dzięki niej szybciej zaśnie i będzie śnił o pięknych księżniczkach zaklętych w żabę. Polecam i życzę miłej lektury.
e-blogi.pl [Załóż blog!] ![]() |